Taveria jest jedynie kolejną krainą, w której
wybuchło powstanie przeciwko królowi.
Taveria jest jedynie kolejnym miejscem, gdzie
członkowie rodziny królewskiej prowadzą swoje ciemne sprawki.
Taveria jest jedynie kolejną kropką na mapie
wojny bogów.
Taveria to jedynie kolejne proroctwo.
A Milena Skalska prawdopodobnie nigdy nie
zrozumie, jaki był prawdziwy powód, dla którego przeznaczenie
pozwoliło przekroczyć jej granice tej ziemi.
...a może jednak nie?
Opowiadanie powstałe w połowie wakacji 2012
roku jako lekarstwo na nudę, pisanie książki oraz
samotność. Na początku było banalnym projektem, zwykłą
telenowelą, która zawierała w sobie tylko jedno, jedyne novum,
jeśli chodzi o moją twórczość: tłem opery mydlanej stała się,
po raz pierwszy, wymyślona przeze mnie kraina.
A potem wszystko przestało być takie, jak
trzeba.
Taveria zaczęła naprawdę żyć w mojej
wyobraźni. Żadna ze słuchanych w tym czasie do trzeciej nad ranem
piosenek nie pozwoliła mi uczynić tej historii banałem – nawet
nie wiem kiedy zwykły romans osadzony w świecie fantasy przerodził
się w opowieść o rebelii i o ludziach, którym to wydarzenie nie
było obojętne. Powstał generał, który – straciwszy wszystko –
zatraca się w zemście, powstał młody królewicz zagubiony w
prawdziwym świecie, powstał zaślepiony szczenięcym uczuciem
przecież już dorosły mężczyzna, powstała kobieta, która miała
już dość podlegania utartym schematom... I wreszcie powstali Oni:
nieśmiertelni, wszechmocni i niepokonani. Od wieków bawiący się
losem ludzi.
Trudno mi w tej chwili nawet określić Taverię
jako romans. Wątek, który początkowo miał być tym
najważniejszym, zeszedł na dalszy plan, usunął się w cień na
rzecz – po prostu – opowiedzenia historii. Nie byle jakiej
historii.
Jak wspomniałam – po raz pierwszy tworzę
fantasy, dlatego prosiłabym o wyrozumiałość. Chcę doskonalić
swój warsztat – dlatego wszelkie uwagi są przeze mnie roztrząsane
pod każdym kątem, a dobre rady zawsze staram się brać sobie do
serca. [Dlatego też proszę się nie dziwić ogromowi linków do
ocenialni, które się znajdują na blogu.]
Zaś co się tyczy muzyki... Postanowiłam się
podzielić z Wami tym, co mnie ukierunkowywało w wakacje, co mnie
ukierunkowuje też teraz. Nie jest to odsłuch obowiązkowy, lecz
jeśli chcecie mocniej wczuć się w opowiadanie i postacie,
radziłabym zwrócić uwagę na teksty piosenek zamieszczonych w
playerze. Jako swoisty soundtrack Taverii uznaję The
Howling zespołu Within Temptation, które znajduje się na
pierwszym miejscu listy odtwarzania.
Dedykacja, a jakże, bardzo egoistyczna.
Bo dla mnie samej.
Żebym wytrwała.
I dla Was.
Za wszystko, co do tej pory od Was otrzymałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytasz? Skomentuj.
Ciebie to niewiele kosztuje, a dla mnie Twoja opinia wiele znaczy.